Podpalił, zatłukł butelką, a później zostawił martwe jeże w widocznych miejscach w mieście – policjanci zatrzymali wczoraj 23-letniego mężczyznę podejrzanego o brutalne znęcanie się i zabijanie tych zwierząt. W ciągu niecałego miesiąca w Zielonej Górze znaleziono ponad 10 martwych jeży. Jak się dowiadujemy, mężczyźnie przedstawiono już zarzuty, dzisiaj do sądu ma trafić wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
O zatrzymaniu mężczyzny, podejrzanego o mordowanie jeży, jako pierwsza poinformowała „Gazeta Lubuska”. Przypomnijmy, że w lipcu dokonano trzech makabrycznych odkryć. Na początku miesiąca podpalonego jeża znaleziono w pobliżu sklepu przy ulicy Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło – natychmiast trafiło pod opiekę weterynarza. Policja zabezpieczyła nagranie z monitoringu, na którym widać było całe zdarzenie.
– To młody mężczyzna. Mamy już pewne ustalenia, ale radzimy, żeby ta osoba poszła po rozum do głowy i sama się do nas zgłosiła – mówiła Onetowi podinsp. Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji. Ale zamiast zgłoszenia na policję, były kolejne informacje o martwych zwierzętach.
Kilka dni później dziewięć jeży znaleziono na ulicy Zamoyskiego. Jak ustalili policjanci, zwierzęta nie zostały otrute, jak wcześniej przypuszczano, a zatłuczone butelką. Wtedy już nie było wątpliwości, że w mieście grasuje seryjny zabójca jeży. – Na 99 procent stoi za tym człowiek. Jeże nie mają zwyczaju łączyć się w stada, ktoś je musiał schwytać – komentowała Agnieszka Georgiczuk z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży „Nasze jeże”.
W ubiegłym tygodniu w centrum Zielonej Góry znaleziono ostatnie trzy jeże. Zwierzęta zostały podpalone. Jak się okazuje, za wszystkimi trzema przypadkami najprawdopodobniej stoi jeden mężczyzna – ten sam, którego wizerunek zarejestrowały kamery monitoringu przy ulicy Anny Jagiellonki.
– Potwierdzam, że zatrzymano młodego mężczyznę. Został przesłuchany, wczoraj usłyszał zarzuty. To sprawca wszystkich tych trzech przypadków – mówi Onetowi podinsp. Małgorzata Barska z biura prasowego zielonogórskiej policji. Jeszcze dzisiaj do sądu trafi wniosek o umieszczenie go w areszcie tymczasowym.
Mężczyzna dokarmiał jeże – pewnego dnia postanowił zatłuc je butelką
W środę po godzinie 12 zielonogórska policja podała kolejne informacje w sprawie. Zatrzymany to 23-letni Przemysław P. Wypatrzył go policjant po służbie podczas zakupów w jednym ze sklepów w Zielonej Górze. Mężczyzna przyznał się do uśmiercenia 12 jeży. Dziewięć z nich zatłukł butelką. Jak się tłumaczy?
– Podejrzany powiedział, że nie wie, dlaczego to zrobił. Był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Przyznał, że pomieszkując w altance działkowej na ul. Zamoyskiego, dokarmiał jeże, kupując specjalnie karmę dla kotów. Potem jednego dnia zatłukł je butelką. Nie wie skąd pomysł podpalania bezbronnych zwierząt – informuje podinsp. Małgorzata Barska.
23-latkowi za uśmiercenie ze szczególnym okrucieństwem 12 jeży grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło info i foto: onet.pl