Coraz gorsza staje się sytuacja uchodźców uwięzionych od wczoraj w pociągu na węgierskiej stacji Bicske. Ludzie są na skraju wytrzymałości. Nie mogą wyjść poza peron, który szczelnie obstawiła węgierska policja. Część uchodźców jest jeszcze w pociągu, do którego policja nikogo nie dopuszcza. Powiesili w oknach rozpaczliwe apele o pomoc: „Wolność”, „Tu są dzieci”, „Nie chcemy obozu”, „Pomóżcie nam”. Od czasu do czasu uderzają butelkami, i skandują „No camp, no camp”, czyli „Nie chcemy obozu”.
Ci, którym udało się wydostać z pociągu mówią, że sytuacja w nim jest co raz bardziej napięta. Zobacz, mnóstwo ludzi, wiele narodów, kobiety z mężczyznami. Ja myślę, że to nie jest dobre. Władze jak najszybciej powinny znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu. To możliwe, to przecież proste – Syryjczycy tutaj, a Irakijczycy tutaj – mówią naszemu reporterowi.
Uchodźcom powoli puszczają nerwy. Są coraz bardziej agresywni. Krzyczą, a niektórzy nawet plują na policjantów.
Chcemy połączyć się z naszymi rodzinami, które zostały w mieście Győr. Chcemy tam wrócić, ale oni nas tutaj trzymają – mówi jeden z syryjskich uchodźców. Dodaje, że nie chce jechać do obozu dla imigrantów. Tam jest 3, 4 , a nawet 6 tys. ludzi stłoczonych na małej powierzchni. Z jedną toaletą. Dadzą trochę chleba… To jest niehumanitarne. My nie potrzebujemy takiej pomocy. Mamy pieniądze i chcemy jechać dalej – dodaje. Celem uchodźców jest przedostanie się do Niemiec.
W Budapeszcie demonstracja poparcia dla uchodźców
Wczoraj wieczorem ok. 2-3 tys. ludzi uczestniczyło w centrum Budapesztu w demonstracji poparcia dla uchodźców i przeciwko planowanemu zaostrzeniu prawa w celu powstrzymania nielegalnej imigracji. Zebrani przeszli od dworca kolejowego Nyugati do Placu Kossutha w pobliżu parlamentu. Niektórzy mieli ze sobą transparenty z hasłem: „Nie w moim imieniu”.
Przedstawicielka organizacji Migration Aid, która udziela pomocy imigrantom, Zsuzsanna Zsohar oświadczyła w przemówieniu, że zebrani proszą parlament, by nie przyjmował „44 stron braku człowieczeństwa” i wycofał się z planów ustaw zaostrzających prawo. Zaapelowała, by Węgry w swej polityce migracyjnej wsparły system kwotowego przyjmowania imigrantów, proponowany przez UE. Węgierscy deputowani w przyszłym tygodniu mają głosować m.in. nad wysłaniem armii do kontroli granicznych i przepisami uznającymi nielegalne przekroczenie granicy za przestępstwo. Fidesz premiera Viktora Orbana chce także m.in. utworzenia specjalnych stref tranzytowych dla uchodźców.
Żródło info i foto: RMF24.pl