16-letniej Malwiny poszukiwano w całej Polsce. Ciało nastolatki znalazł wędkarz. Było ukryte w lesie, na mokradłach. Podejrzanym jest 19-letni syn sędziego. To z nim Malwina umówiła się w dniu zaginięcia. Kiedy dziewczyny szukała policja, Jakub P. na zdjęciu profilowym jednego z portali społecznościowych zamieścił kadr przedstawiający postać wycierającą nóż z krwi. Materiał „Interwencji”. Malwina także miała ugodzenie po nożu. Ale czy przyczyną śmierci było zasztyletowanie czy utopienie? Ustalą to biegli.
W połowie lutego w miejscowości Moryń koło Szczecina zaginęła 16-letnia Malwina. Dziewczyna wyszła na umówione spotkanie z 19-letnim Jakubem i już nie wróciła do domu. Ponieważ już wcześniej uciekła z domu, na początku rodzina sama usiłowała ją odnaleźć.
– Pierwszy dzień jak nie wróciła, było do niej dzwonione na telefon. Był sygnał, a po północy włączała się już skrzynka. Sam próbowałem szukać w CPN-ie, żeby mi monitoring udostępnili. Bez rezultatu – mówi Paweł Narkiewicz, ojciec nastolatki.
Dopiero po kilku dniach bezskutecznych poszukiwań rodzice zawiadomili policję. W internecie i mediach pojawiły się komunikaty. Finał poszukiwań okazał się tragiczny. 18 marca ciało zaginionej nastolatki z Morynia znalazł ukryte głęboko w lesie na mokradłach pan Krzysztof.
– Znalazłem but, trzewik. Nie wiedziałem, co to jest i zacząłem nogą dotykać. Dreszcz mnie przeszedł, gdy zboczyłem część ciała – opowiada.
– To ciało było w wodzie, ale było tam na tyle płytko, że ciało tej biednej dziewczyny nie było pod wodą. Było przysypane gałęziami, trawą – mówi Jakub Stankiewicz, dziennikarz „Gazety Gryfińskiej”.
– Jak prokurator wziął ją na sekcję, to się okazało, że została dźgnięta nożem – mówi z kolei Ryta Narkiewicz, matka dziewczyny.
Źródło info i foto: polsatnews.pl