Izabela Ch., która 10 miesięcy temu wjechała rozpędzonym mercedesem do przejścia podziemnego w samym centrum Warszawy, znowu nie stawiła się na obowiązkową obserwację psychiatryczną. Prokuratura twierdzi, że nawet nie wie, czy 33-latka odebrała wezwanie. Drwina z prawa trwa w najlepsze i nic nie wskazuje, aby miało się to zakończyć. Izabela Ch. tak pędziła przez centrum stolicy, że zahaczyła o inny samochód i wpadła autem do podziemnego tunelu dla pieszych! To cud, że nikt tamtędy nie szedł, bo z pewnością byłaby to tragiczna historia.
Wszystko wydarzyło się w środku nocy. Kobieta jechała mercedesem z placu Konstytucji w stronę ronda przy Rotundzie. W pewnej chwili zahaczyła swoim autem o inny samochód i straciła panowanie, wjeżdżając z całym impetem w przejście podziemne. Jej mercedes zawisł w powietrzu. Siła uderzenia i prędkość musiały być tak duże, że straciła panowanie nad samochodem. Ten wpadł w poślizg, przebił barierki i runął do przejścia podziemnego silnikiem w dół! Utkwił pionowo, tarasując schody! Wydarzyło się to 10 miesięcy temu i od tego czasu Izabela Ch. nie odpowiedziała za to, co zrobiła – mimo, że to jej nie pierwszy kłopot z prawem związany z jazdą po alkoholu. Jak widać w naszym kraju mamy równych i równiejszych.
Żródło info i foto: Fakt.pl