45-letni Zbigniew C. z okolic Bolesławca po pijanemu groził żonie i dzieciom siekierą, którą zniszczył część mebli. Kilka dni później 57-letni Józef K. takim samym narzędziem sterroryzował kobietę, którą dręczył od ponad dwóch lat. Obaj oprawcy spędzą „kwarantannę narodową” w areszcie. Każdy z nich w przeszłości był karany za podobne przestępstwa.
Pierwszy trafił za kraty 45-letni Zbigniew C. Na początku kwietnia jego żona zawiadomiła policję, że mężczyzna grozi jej i dzieciom siekierą. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali przerażoną kobietę, zapłakane maluchy i zdemolowane mieszkanie. Pijany Zbigniew C. groził rodzinie, że pozabija wszystkich siekierą. Został zatrzymany, ale nie przyznał się ani do gróźb karalnych, ani do znęcania nad bliskimi.
Podczas przesłuchania, żona domowego oprawcy przyznała, że gehenna jej i dzieci trwała od września ubiegłego roku. Po pijanemu mężczyzna wszczynał awantury, maltretując rodzinę psychicznie i fizycznie. Kilkakrotnie groził żonie, że ją zabije. Odgrażał się także, że spali dom.
Kobieta bała się jednak zawiadomić policję. Mężczyzna trafił do aresztu na trzy miesiące. Sąd zgodził się z prokuratorem, że dalsze pozostawanie na wolności zagraża zdrowiu i życiu rodziny podejrzanego.
Przed trzema laty Zbigniew C. został skazany na karę więzienia w zawieszeniu za znęcanie się nad żoną. Wyrok odwieszono, ponieważ mężczyzna dalej dręczył rodzinę. Jednak uznano wtedy, że może odbyć karę w tzw. dozorze elektronicznym.
Niebezpieczny amant
Kilka dni po aresztowaniu Zbigniewa C. Sąd Rejonowy w Bolesławcu rozpatrywał wniosek o areszt w sprawie innego dręczyciela. Tym razem za kraty trafił 56-letni Józef K. On też groził, że zabije ofiarę siekierą. Jednak jego celem nie była rodzina, ale kobieta, którą upatrzył sobie na partnerkę.
Józef K. miał nękać jedną z mieszkanek Bolesławca od lutego 2018 r. Próbował zmusić ją, aby została jego partnerką. Ta odrzucała natrętne awanse pana Józefa. Mężczyzna jednak nie odpuszczał. Nękał ofiarę telefonami i SMS-ami. Wielokrotnie nachodził kobietę w jej domu.
Miarka się przebrała w lutym, gdy na oczach wielu świadków, Józef K. wygrażał ofierze siekierą. Został wtedy zatrzymany, ale zamiast za kraty trafił do szpitala.
Ledwo opuścił lecznicę na początku kwietnia, gdy został ponownie zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty gróźb karalnych oraz stalkingu. W minioną środę był już w celi aresztu.
O tym, że Józef K. stanowił dla nękanej kobiety prawdziwe zagrożenie, świadczy wyrok ośmiu lat więzienia, który usłyszał w 2010 r. Mężczyzna został skazany za nękanie i groźby pod adresem innej kobiety oraz podpalenie. Więzienie opuścił w 2017 r. i kilka miesięcy później znalazł kolejną ofiarę. Teraz grozi mu do 4,5 roku pozbawienia wolności.
Źródło info i foto: TVP.info