Pojawiły się nowe ustalenia dotyczące tragedii Aleksandry i jej córki Oliwii z Częstochowy, które w połowie lutego zostały zamordowane i znalezione po jedenastu dniach w lesie pod Romanowem. Jak wynika z doniesień, zabójca miał rozebrać swoje ofiary, a ich ubrania wyrzucić do kontenera. Miał też udusić ich psa. Aleksandrę i jej córkę Oliwię z Częstochowy miał zamordować znajomy kobiet Krzysztof R. Podejrzewany mężczyzna został zatrzymany, ale nie chce współpracować z organami ścigania i konsekwentnie milczy, odmawiając składania nowych zeznań.
Według nowych ustaleń zabójca miał rozebrać kobiety jeszcze na ogródkach działkowych przy ulicy Żyznej, a ich ubrania wyrzucić do pobliskiego kontenera – podaje „Fakt”. Według śledczych Krzysztof R. miał zwabić młodszą z kobiet na teren ogródków działkowych i tam ją zamordować. Następnie miał wywieźć ofiary do lasu pod Romanowem, ok. 20 km od miasta. To właśnie tam po 11-dniowych poszukiwaniach odnaleziono ich ciała.
Przy obu ciałach zakopano psa rasy shih tzu, który należał do 15-letniej Oliwii, który miał zostać uduszony. Według informacji „Faktu” prokuratura jest przekonana, że nastolatka również została uduszona. Sekcja zwłok nie wykazała, w jaki sposób zginęła starsza z ofiar. Śledczy czekają na wyniki szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych. Opinię przygotowuje Zakład Medycyny Sądowej w Katowicach.
Krzysztof R. od 18 lutego przebywa w areszcie pod zarzutem uprowadzenia i podwójnego zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do winy, odmówił też współpracy z policją i prokuraturą. 7 marca odbyło się posiedzenie w Sądzie Okręgowym w Częstochowie ws. zażalenia złożonego przez pełnomocniczkę oskarżonego, które dotyczyło decyzji o jego tymczasowym zatrzymaniu. – Sąd utrzymał w mocy postanowienie o umieszczeniu mężczyzny w areszcie na okres trzech miesięcy – skomentował sędzia Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie. W izolacji pozostanie przynajmniej do maja 2022 roku.
Przypominamy, że Aleksandra Wieczorek i jej córka Oliwia zaginęły 10 lutego. Policjanci od początku byli przekonani, że kobiety zostały zamordowane, co, jak tłumaczyli, wynikało z całokształtu materiału dowodowego. Trzy dni od momentu od zniknięcia kobiet funkcjonariusze zatrzymali 52-letniego Krzysztof R.
15 lutego prokurator postawił mu zarzut podwójnego zabójstwa. Dzień później sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Mężczyzna usłyszał również inny zarzut w sprawie. Według oskarżyciela zamontował on w mieszkaniu zaginionych kobiet kamerę. Podejrzany nie przyznał się do żadnego z czynów. Co więcej, Krzysztof R. próbując zatrzeć ślady, miał wejść do mieszkania Aleksandry i podrzucić jej dokumenty oraz telefon.
Źródło info i foto: Gazeta.pl