Liczba amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w wyniku zamachu Państwa Islamskiego w Kabulu, wzrosła do 13 – podała w czwartek agencja Reutera i inne media, powołując się na źródła w administracji USA. 14 innych członków sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych jest rannych.
Informacji tej nie potwierdziła podczas konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, odsyłając pytanie do oficjeli Pentagonu. Informacje o śmierci 13. żołnierza podały m.in. Reuters i telewizja Fox News.
Nadal nieznana jest całkowita liczba afgańskich ofiar dwóch zamachów w pobliżu lotniska w Kabulu. Według „Wall Street Journal”, który powołuje się na przedstawiciela afgańskich służb medycznych, liczba ta wynosi co najmniej 90, zaś co najmniej 200 osób zostało rannych.
Jak podał rzecznik Pentagonu John Kirby, jedna z eksplozji miała miejsce pod Abbey Gate, jednym z głównych wejść na lotnisko, gdzie gromadzili się ludzie. Do drugiego wybuchu doszło pod hotelem Baron, ok. 300 metrów dalej. Hotel ten był używany przez służby brytyjskie do wstępnego sprawdzania Afgańczyków przeznaczonych do ewakuacji.
Państwo Islamskie (IS) wzięło na siebie odpowiedzialność za czwartkowy podwójny zamach bombowy w stolicy Afganistanu Kabulu – poinformował organ propagandowy IS agencja Amak.
Wcześniej wysokiej rangi przedstawiciele administracji USA powiedzieli, że mimo, iż dotąd nikt nie przyznał się do zorganizowania ataków w pobliżu lotniska w Kabulu, to jednak wszelkie ustalenia wywiadu wskazują na to, że dokonali ich dzihadyści IS-Ch – pisze „USA Today”.
IS-Ch, działające w Afganistanie i Pakistanie, uznaje talibów, znanych z brutalności, za niewystarczająco pobożnych muzułmanów. Obie grupy atakują się wzajemnie – podaje amerykański dziennik.
Jest to najbardziej radykalna i agresywna spośród wszystkich islamistycznych organizacji działających w Afganistanie – wyjaśnia BBC.
Grupa IS-Ch powstała w styczniu 2015 roku, gdy IS odnosiło militarne sukcesy w Iraku i Syrii, zanim kalifat, który ugrupowanie to chciało ustanowić na tym terenie, został pokonany przez międzynarodową koalicję pod egidą USA.
Bojownicy IS-Ch zostali zrekrutowani spośród afgańskich i pakistańskich dżihadystów, a zwłaszcza dezerterów z ruchu talibów, którzy uważali, że nie jest to organizacja wystarczająco radykalna – podaje BBC.
Były główny specjalista CIA ds. terroryzmu w regionie Afganistanu Douglas London powiedział w wywiadzie dla „USA Today”, że teraz, gdy afgański rząd został obalony, IS-Ch stanie się szczególnie niebezpieczne.
Zdaniem Londona dżihadyści IS-Ch zachowali zdolność bojową mimo wielu prób wyeliminowania ich zarówno przez siły USA, jak i talibów. „Dlatego też oni i talibowie są śmiertelnymi wrogami – IS-Ch jest rywalem (talibów), konkurującym o władzę, środki i zdobycze materialne, choć są stosunkowo małą grupą” – dodał London.
Media przypominają, że dżihadyści z tego ruchu są szczególnie okrutni. 8 maja zaatakowali szkołę dla dziewcząt w Kabulu. Zginęło co najmniej 68 osób, w większości były to dziewczynki. Była to szkoła Hazarów – szyickiej mniejszości etnicznej, którą sunnickie IS-Ch obiera za cel.
W maju 2020 roku jego bojownicy zaatakowali hazarską klinikę położniczą i zabili 24 osoby, w tym niemowlęta, matki i personel medyczny.
W odróżnieniu od talibów, zainteresowanych tylko przejęciem pełnej władzy w Afganistanie, IS-Ch stanowi część globalnej siatki terrorystycznej, która stara się obierać za cele ataków przedstawicieli Zachodu, organizacji międzynarodowych i humanitarnych – wyjaśnia BBC.
Bazą IS-Ch jest położona na wschodzie Afganistanu prowincja Nangarhar. W pewnym okresie ugrupowanie to liczyło około 3 tys. bojowników, ale ocenia się, że jest teraz mniej liczne – pisze BBC.
Według afgańskiego urzędnika, na którego powołuje się AP, w czwartkowym zamachu zginęło co najmniej 60 Afgańczyków, a 143 osoby zostały ranne. Pentagon poinformował o śmierci 12 amerykańskich żołnierzy. 15 Marines zostało rannych.
Źródło info i foto: Bankier.pl